piątek, 4 lutego 2011

Aktywne formy rozrywki stały się elitarne

Autorem artykułu jest Miłosz Rożański


Pamiętacie jeszcze czasy pozdzieranych kolan i łokci, siniaków na łydkach i plasterków na czole? Jeszcze niedawno aktywne formy rozrywki i bieganie po parku czy huśtanie się na linach było dla dzieci czymś codziennym. Dzisiaj niestety na to by nie siedzieć przed komputerem stać jedynie najbogatszych.

Wczoraj spacerowałeś po parku, dzisiaj biegasz po De_Dust*
Nie napiszę nic odkrywczego, dlatego też nie będę rozwodził się nad tym jak wielkiej zmianie uległ sposób spędzania czasu przez ludzi młodych. Nie będę również bawił się w rozbudzanie w czytelnikach sentymentów i wspomnień podchodów organizowanych z ekipą z podwórka, bardziej interesuje mnie to by zastanowić się dlaczego stało się tak, a nie inaczej. W głównej mierze obwiniam za to dzisiejszych przeczulonych rodziców wychowanych zgodnie z komunistyczną doktryną „najważniejsze jest bezpieczeństwo” którzy są przeczuleni na punkcie swoich dzieci. Większość z nas gdy szła z mamą do parku szybko była spuszczana ze smyczy aby się wyhasać, a najlepiej gdy mieliśmy towarzystwo rówieśnika. Dzisiaj dzieci nie odstąpić matki na krok gdyż ona martwi się o jego bezpieczeństwo, może nie było by to takie złe gdyby matki nadążały za swoimi pociechami jednak dzisiaj aktywna kobieta to bardzo rzadki skarb. Tym samym to dzieci zmuszane są do tego by grzecznie po parku spacerować, nie mają okazji się wywrócić ani zedrzeć kolan. Kolejnym przewinieniem pokolenia wychowanego w socjalizmie jest przesadne dbanie o higienę oraz sterylność otoczenia swoich potomków, ma to swoje konsekwencje odbijające się na zdrowiu dzieci. To właśnie w okresie wczesnej młodości układ immunologiczny człowieka zdobywa większość swojego życiowego doświadczenia, to właśnie kontakt z kurzem i roztoczami w młodości uodparnia nas na alergeny. Odporność ma to do siebie iż trzeba ją ćwiczyć, niestety zamiast zasady „kto nie ryzykuje ten nie je” panuje zasada „bezpieczeństwo jest najważniejsze”, rodzice najchętniej wsadzili by swoje pociechy do sterylnych baniek podwieszonych na linach (co by podłoga nie przebiła powłoki ochronnej) pod którą rozłożyli by gruby materac... Dzieci są po prostu oduczane aktywnych form spędzania czasu od najmłodszych lat, a starego psa już nie tak łatwo nauczyć nowych sztuczek. Większość dzisiejszych rodziców po prostu okalecza swoje dzieci robiąc z nich upośledzone manekiny bez życia, nawet gdy o tym myślę rozpiera mnie niepohamowana złość i zbiera mi się na wymioty. Nic dziwnego że większość młodych ludzi nie specjalnie ma ochotę się ruszać i wolą wyładowywać się przed komputerem pochrzaniając w tak prymitywne gry jak Tibia i Counter Strike...
Jak dzisiaj wygląda aktywny wypoczynek?
Nie okłamujmy się, sam jestem jeszcze nastolatkiem i doskonale wiem jak wygląda dzień, a nawet przeciętny tydzień dzisiejszego Polskiego nastolatka. Wstaje rano i je śniadanie (ostatnio coraz rzadziej ludzie jedzą śniadania, nie chce im się) i gdy mózg jeszcze śpi zapieprza do szkoły po to by udawać że coś robi na lekcjach, czasami musi jeszcze udawać że coś umie. Jeśli dobrze wykuje i dobrze poudaje to dostanie dobrą ocenę czyli będzie miał większe szanse na załatwienie papierka, większości i tak zapomni maksymalnie w przeciągu trzech lat. Po sześciu-ośmiu godzinach siedzenia w niedopasowanej ławce wraca do domu (niosąc w obie strony kilogramy makulatury) po to by rzucić plecak w kąt i wreszcie odpocząć. Praktycznie nikt po szkole nie ma siły iść pograć w piłkę, nie kiedy zdarza się to wśród młodszych lecz po ukończeniu podstawówki i im zapasy energii się kończą. Następnie do pójścia spać siedzi przed komputerem, tyle dobrze że coraz rzadziej przed telewizorem, ani w głowie mu poćwiczyć czy w coś pograć. Nawet jeśli znalazłby się wyjątek to sam ze sobą raczej nie pogra, dlatego ogólna tendencja szkodzi nawet tym którzy jej nie ulegli. Czy to jest aktywny wypoczynek? Kiedyś biedni musieli fizycznie pracować i mieli dużo ruchu, natomiast bogatych było stać na to by nie być zmuszonym się męczyć. Dzisiaj biedota nie może pozwolić sobie na nic innego niż spacer po parku, natomiast bogaci płacą grube pieniądze by odwiedzić park linowy czy pobiegać z paletką za piłką. W Krakowie nie wygląda to jeszcze najgorzej gdyż mamy tu swoje atrakcje, lecz miejsca takie jak Suwałki czy Podkarpacie? Tam już w ogóle nie ma nic do roboty, wpisując w Google „Atrakcje Podkarpacie” zobaczymy listę nie dużo ponad stu miejsc które z ciekawością rzadko kiedy mają cokolwiek wspólnego. W centrum Podkarpacia czyli Rzeszowie sytuacja wcale nie wygląda lepiej, czy gdy w Krakowie powstaje jakiś nowy ośrodek aktywnego wypoczynku to rozpisują się o tym gazety? Co najwyżej jeśli jest to przedsięwzięcie na skalę Parku Wodnego, natomiast Rzeszów? Wystarczy wpisać w najpopularniejszej wyszukiwarce „Park linowy Rzeszów” by cała pierwsza strona wypełniła się jedynie zapowiedziami tego iż taki park ma powstać, na Podkarpaciu niestety to jest dość spore wydarzenie.
Kogo stać?
Stać najbogatszych, klasy średnie i niższe (nie ukrywajmy iż nasze społeczeństwo nie jest bezklasowe, pragnę dodać iż na całe szczęście) tylko bogaci mogą zrobić sobię przerwę po ty aby nabrać sił na miłe spędzanie czasu. Przekłada się to również na ich dzieci, jeszcze do nie dawna wystarczało aby głowa rodziny zarabiała na całą rodzinę z kilkorgiem dzieci, niestety dzięki instytucji państwa dzisiaj na jedno dziecko pracuje dwójka rodziców i ciężko im związać koniec z końcem. Matki nie mają czasu na zabawy ze swoimi pociechami, a nawet jeśli wykradną systemowi choć trochę własnego czasu siłą rzeczy będą zbyt zmęczone by móc oddać się zabawie z dzieckiem. Natomiast w klasach wyższych żony nie muszą pracować, czasami chcą lecz mają wybór co pozwala im zaopiekować się najważniejszą inwestycją w życiu jaką jest dziecko.
Alternatywa?
Albo pozostało stąd uciekać, albo trzeba się wysilić i znaleźć w sobie pasję na której realizację mamy ochotę, pieniądze oraz czas. Park Linowy mimo iż składa się jedynie z drzew i lin (plus tam różne zaczepy do zjeżdżania) jest raczej rarytasem, sam osobiście polecam sztuki walki gdyż nie są czasochłonne. Dają wycisk, dają frajdę jednocześnie ucząc nas czegoś co może przydać się nam w każdej chwili, na takie atrakcje nie trzeba poświęcać dużo czasu. Na przykład taki Tenis? Co praktycznego nam przyjdzie z posiadania umiejętności odbijania piłeczki? Nie obronimy w ten sposób naszej kobiety, ani rodziny.
Dziękuje.
*Mapa do gry Counter Strike
---

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz